Dziś chciałabym Wam powiedzieć o moich ostatnich ulubieńcach. Oczywiście jest wiele innych produktów,które uwielbiam,ale te, które przedstawiam Wam dziś są najbardziej aktualne.
Pierwszy z nich to La Roche Posay Effaclar K, który używam od miesąca,a już widzę znaczącą poprawę w stanie mojej skóry. Ostatnio moja cera sprawiała mi wiele psikusów i wciąż z nią walczę, ale myślę, że jestem na dobrej drodze. ( Planuję napsać post o aktualnej pielęgnacji cery).Na mojej skórze nie pojawiają się typowe pryszcze,jednak na policzkach i czole występują małe, podskórne grudki, z którymi ten krem ma za zadanie sobie poradzić. Mogę śmiało powiedzieć, że ilość tych uporczywych krostek znacznie się zmniejszyła,dodatkowo skóra jest wygładzona. Po 3 miesiącach ( bo tyle mniej więcej ma trwać kuracja nim ) napiszę pełną recenzję, a póki co- 5 gwiazdek ode mnie!
Następny w kolejce jest szampon z firmy Isana - Oil Care Shampoo. Muszę Wam powedzieć,że szampon ten ma naprawdę dobry skład ( m.im olej arganowy, na którego punkcje ostatnio mam bzika). Po wyczytaniu wielu pozytywnych opinii na jego temat,postanowiłam go kupić i nie żałuję. Bałam się, że może obciążąć mi włosy,ale nic z tego! Przepięknie je wygładza i doskonale oczyszcza. Po spłukaniu są niesamowicie miękkie, układanie ich później to sama przyjemność. Wszystkim go polecam. Jego koszt to 9.99 za 500ml, a obecnie jest na przecenie w Rossmanie za 6.99! Polecam!
O podkładzie Revlon Colorstay wszyscy już na pewno słyszeli, jednak ja nigdy wcześniej się na niego nie skusiłam. Niedawno wyszła jego nowa wersja i korzystając z dużej promocji w drogerii Hebe ( 39.90zł) postanowiłam go kupić. Mam go w wersji combnation/oily skin w odcieniu 150 Buff. Jest rewelacyjny. Śwetnie kryje.Trzyma się na twarzy cały dzień ( przynajmniej do momentu,kiedy zmywam makijaż,a jest to późny wieczór). Zapewnia matowo-satynowe wykończenie. Jakiś czas temu miałam podkład z Estee Lauder Double Wear i mogę spokojne go do niego porównać. Powiem Wam szczerze,że nawet wolę Revlon od Estee Lauder,ponieważ zapewnia takie samo wykończenie na twarzy,a jest znacznie lżejszy i kilkukrotnie tańszy.
Ostatnim produktem jest połyskujące mleczko KINGS&QUEENS cynamon i pomarańcza. Był to prezent od mojego chłopaka, który trafił w dziesiątkę. Używam go tylko na specjalne okazje,ponieważ ma on w sobie delikatne drobinki, które pięknie rozświetlają skórę i idealnie spisują się na imprezach. Zapach jest powalający! Ciepły,zmysłowy,otulający, typowo zimowy. Nawilżenie też bez zarzutu. Czytalam na różnych stronach internetowych,że wiele panien młodych używa go w dniu swojego ślubu. Jestem w stanie to zrozumieć,bo efekt na skórze jest naprawdę przepiękny.
Podzielcie się ze mną swoimi ulubieńcami w komentarzach! :) Pozdrawiam